Tytuł książki: Borówka Music – 15 lat w trasie koncertowej
Kiedy wiosną 2020 roku przyszła pandemia i wszyscy zostaliśmy zamknięci w domach, Bartek Borowicz, dowodzący małą agencją koncertową Borówka Music najpierw odwołał ponad sto (!) koncertów, po czym… zaczął pisać książkę „Borówka Music – 15 lat w trasie koncertowej”! Napisana, zredagowana, wydrukowana i wydana została ekspresowo. Premiera miała miejsce 20 grudnia. Cztery dni później – cały nakład (700 egzemplarzy) był już wyprzedany! 21 lutego 2021 roku światło dzienne ujrzy drugie wydanie tej pozycji. Tym razem w nakładzie 300 egzemplarzy. 20 % już się rozeszło…
Kilka słów o autorze
Bartek „Borówka” Borowicz – pracował jako dziennikarz w wielu redakcjach. Publikował w „Gazecie Wyborczej”, „Polityce” czy „Teraz Rocku”. Miał swoje programy w TVP3 (gdy TVP nie była telewizją rządową rzecz jasna), Esce Rock czy Radiofonii. Rzucił to wszystko, bo zaczął organizować koncerty. Ale nie wielkie a’la Opener, lecz te małe, kameralne – dla 30, może 100 osób. Przez 15 lat jego firma Borówka Music zorganizowała ponad 4000 takich koncertów na terenie Polski i 20 innych krajów – od Mołdawii po Islandię. On lubi małe, bo małe jest piękne.
Książkę zamówić można wyłącznie pisząc e-mail na adres borowka.music@gmail.com – proszę tam podać adres do wysyłki. Koszt to 60 zł (płatne przelewem). Cena ta zawiera wysyłkę.
Krótki wywiad z Kraków Music
Wszystko zaczęło się przez przypadek, po wypaleniu jointa i wypiciu kilku piw.
Część 1: Po joincie i kilku piwach
Jak i kiedy zacząłeś pracować w branży muzycznej?
Opisuję to dokładnie w książce „Borówka Music – 15 lat w trasie koncertowej”. Wszystko zaczęło się przez przypadek, po wypaleniu jointa i wypiciu kilku piw. Przez jeden zbieg okoliczności zabookowałem 4200 koncertów (śmiech). Wiem, że brzmi to absurdalnie, ale to prawda!
Jak opisałbyś swoją pracę w przemyśle muzycznym? Co wyróżnia Cię na tle innych, podobnych przedsięwzięć / biznesów?
To, że dla mnie najważniejsze nie są pieniądze i to, że celuję w kameralne wydarzenia. Celuję w intymność, w kontakt z drugim człowiekiem. Ważna jest dla nas ciężka praca u podstaw. Tak działamy. Bardzo ważny dla nas jako Borówka Music jest też poziom artystyczny zespołów i solistów, których reprezentujemy.
Czy mógłbyś opowiedzieć więcej o swoim modelu pracy?
Nie istnieje coś takiego jak nasz model pracy a przynajmniej nie analizowaliśmy go nigdy (śmiech). Pewnie ktoś z korporacji czytając to łapie się za głowę, ale to prawda. Działamy oddolnie, małymi krokami, bazując na moim guście, zaufaniu i relacjach z ludźmi. Często kieruję się instynktem. To nasz model. Chcemy grać jak najwięcej koncertów i rozwijać się, ale robić to wszystko na własnych zasadach.
…
Wawrzyniec Jan Dąbrowski opowiada o Borówce
Współpraca z Borówka Music rozpoczęła się w 2015 roku, niedługo po koncercie mojego trio Henry David’s GUN u Bartka na House Gig Pogonka. Prawdę mówiąc to już od dłuższego czasu intensywnie szukałem dobrego booking managera. Nie było, i wciąż nie ma, ich wielu. To co robił Borówka, a przede wszystkim w jaki sposób, było mi bardzo bliskie. Po udanym koncercie usiedliśmy, porozmawialiśmy i… usłyszeliśmy, że nie szuka teraz nikogo nowego (śmiech).Niemniej jakiś czas potem Bartek niespodziewanie napisał smsa, który brzmiał mniej więcej tak: “Wiesz, zwolniło mi się miejsce na jedną kapelę. Pomyślałem, że może bylibyście to wy”. Odpisałem: “Być może jesteśmy to my.”
..i tak ta współpraca trwa do dziś. O, to będzie już 6 lat!
Holy Vessel / Henry No Hurry / Cerkiew św. Jerzego w Cieszanowie 20.08.2020
Pasja.
Poznałem wielu managerów i agencji koncertowych, z kilkoma też współpracowałem, ale z nikim nie miałem takiego porozumienia jak właśnie z Borówka Music.
Po pierwsze łączy nas podobna wizja i zbliżone podejście do kwestii koncertów oraz kreowania “kariery muzycznej”.
To dla nas przede wszystkim sposób na życie, na to by dobrze spędzać czas.
Warto nadmienić, że mam tu na myśli samo “granie koncertów” jak i wszystko co się z tym wiąże (poznawanie nowych miejsc i ludzi, podróżowanie, realizowanie nowych przedsięwzięć artystycznych etc.)Uczciwość.
“W trasie” wydarza się mnóstwo sytuacji niestandardowych. Od tych najprostszych gdy ktoś np. zapomniał załatwić nocleg lub nie zrealizował ridera technicznego, po te znacznie milsze np. rozentuzjazmowany właściciel klubu zapłacił za koncert znacznie więcej niż było to ustalone. O pewnych sytuacjach artysta (i vice versa – manager) może się w ogóle nie dowiedzieć, bo są całkowicie “poza nim”.Ale nie kiedy ktoś zorganizował dla Ciebie prawie 400 koncertów (!) – proszę mi wierzyć, wtedy takie rzeczy “wychodzą”. Z Borówka Music tego typu “zgrzyt” nie zdarzył mi się ani razu.
Jakieś anegdoty? Och, jest ich mnóstwo!Na szybko przychodzi mi do głowy sytuacja, w której jedziemy zagrać trasę Henry No Hurry po Ukrainie. Wyjechaliśmy tak aby wylądować u naszych wschodnich sąsiadów nad ranem. Liczyliśmy się z tym, że na granicy będzie duża kolejka ale… nie aż taka! Kiedy to zobaczyliśmy stwierdziliśmy, że będziemy się zmieniać – jeden będzie “szedł na tył”, gdzie, pomiędzy całym sprzętem było na tyle miejsca aby położyć się “na Egipcjanina w sarkofagu”, drugi zaś będzie pilnował warty za kółkiem.
Ja wylądowałem z tyłu jako pierwszy. W pewnym momencie obudził mnie Borówa i powiedział: “Wawrzyniec, dawaj szybko dokumenty!” Do dziś nie wiem jak sprawił, że ominęliśmy tę całą kolejkę (śmiech!)
Sama kontrola graniczna przypominała jakiś magiczny rytuał, gdzie biegało się od jednego okienka do drugiego z jakimiś przedziwnymi karteczkami (sic!)
Nad ranem zaparkowaliśmy samochód pod McDonaldem we Lwowie i postanowiliśmy “złapać trochę snu”. Pamiętam, że Borówa spał w poprzek, na siedzeniu pasażera i kierowcy, z dźwignią biegów wbijającą mu się w żebra (śmiech!)
Część 2: Człowiek czynu
Jesteś „w trasie” od 15 lat, organizując koncerty w wielu różnych, konwencjonalnych i niekonwencjonalnych, miejscach. Czy myślisz, że czas koncertów na żywo dobiega końca? Co będzie dalej? Czy wybrałbyś „inną drogę”?
Nic bardziej mylnego! Koncerty na żywo w Polsce mają się coraz lepiej i jestem przekonany, że jak tylko ta pieprzona pandemia się skończy nadal ten trend się utrzyma.
Pracujesz z artystami, którzy mają określony profil. Dlaczego? Jak byś scharakteryzował ten profil?
Pracuję z muzykami z szeroko pojętej sceny alternatywnej. Ich muzyki nie usłyszysz w popowych rozgłośniach radiowych i masowych telewizjach. To muzyka od alternatywnego country, przez folk, americanę po gitarowy rock. Taka, która mi się podoba.
Co do tej pory uważasz za swój największy sukces?
To, że przetrwałem w tej przygodzie 15 lat. To duże wyzwanie, ale kocham swoją pracę, więc nie jest mi tak ciężko. Zorganizowanie 4200 koncertów, przygotowanie 24 koncertów w 24 godziny w 24 miejscach dla Sashy Boole, nagrody indywidualne dla naszych artystów, obsługa wydarzeń w ponad 20 krajach, zorganizowanie trasy koncertowej po schroniskach górskich, nominacje do wielu ważnych nagród branżowych, zaistnienie w małych i większych mediach, występy na dziesiątkach festiwali, przygotowanie 300 koncertów w mieszkaniach Polaków, prowadzenie Kawiarni Baszta w Ostrzeszowie, cyklu Niepokorni w Krakowie czy House Gigs Pogonka w Łodzi – to na pewno moje sukcesy. Jestem z tego dumny, ale nie analizuję tego i nie chełpię się tym. Po prostu zakasuję rękawy i działam dalej. Jestem człowiekiem czynu. Uwielbiam działać.
Największa lekcja jaką wyciągnąłeś z porażki?
Nie wiem. Co jakiś czas zdarzają mi się „wtopy”. Jeśli działasz tak intensywnie, muszą się zdarzać porażki. Ktoś mnie oszuka, zabookuję koncert w fatalnym miejscu, coś pójdzie nie tak… zdarza się! Jako, że mam duży bagaż pozytywnych doświadczeń, szybko się z tym złem godzę i biorę dalej do pracy.
…
Co jakiś czas zdarzają mi się „wtopy”. Jeśli działasz tak intensywnie, muszą się zdarzać porażki. Ktoś mnie oszuka, zabookuję koncert w fatalnym miejscu, coś pójdzie nie tak… zdarza się! Jako, że mam duży bagaż pozytywnych doświadczeń, szybko się z tym złem godzę i biorę dalej do pracy.
Helaine Vis opowiada o Borówce
Współpracuję z Borówką od 2018 roku. Spotkaliśmy się na konferencji muzycznej Spring Break w Poznaniu. Grałam tam jeden z pierwszych koncertów w życiu i miałam to szczęście że się poznaliśmy i zaczęliśmy współpracę. Umówiliśmy się na próbne pół roku. W tym czasie mieliśmy zagrać ok. 12 koncertów. Wyszło z tego ponad 30. Postanowiliśmy że kontynuujemy współpracę i do dziś i zagraliśmy łącznie ok. 70 koncertów, głównie w latach 2018, 2019 (z wiadomych powodów w 2020 roku nie udało nam się zagrać zbyt wiele).Dzięki Bartkowi bardzo szybko zaczęliśmy grać dużo koncertów, dla najlepszej publiczności jaka istnieje – dla ludzi którzy słuchają. Borówka Music specjalizuje się w małych, intymnych koncertach które często mają miejsce w domach i mieszkaniach, a jego grono słuchaczy to ludzie wrażliwi i kochający muzykę. Borówka music to nie tylko agencja muzyczna ale grupa artystów i słuchaczy. Dla każdego z nas koncert to jest przeżycie – dla organizatorów (często gospodarzy domu) dla słuchaczy i dla nas artystów. Jest w tych wydarzeniach coś magicznego co udziela się każdemu.
Helaine Vis live at Klub Buda (12.06.2020)
Część 3: Półtora dekady ze smakiem borówki
Czy mógłbyś w kilku zdaniach opisać swoją nową książkę?
„Borówka Music – 15 lat w trasie koncertowej” to zbiór wspomnień. Jest tam dużo anegdot, felietonów, jest wesoło… to kopalnia wiedzy dla młodych kapel i początkujących managerów, ale też kopalnia ciekawych opowieści.
Chciałem pokazać „od kuchni” i z przymrużeniem oka, jak wygląda życie w trasie koncertowej, gdy pracujesz z nieznanymi zespołami i jeździsz z nimi po całej Polsce, a nawet Europie. Przez 15 lat zorganizowałem ponad 4200 wydarzeń. Było z czego wybierać te opowieści (śmiech). Lektura chyba przypadła czytelnikom do gustu.
Tydzień po premierze nakład 700 egzemplarzy rozszedł się! Czekamy właśnie na drugie wydanie.
Co zmotywowało cię do napisania tej książki?
Pandemia. Jak widać ma ona też pozytywne skutki (śmiech). Około 10 marca 2020 roku przyszedł kataklizm o nazwie pandemia. Przez pierwsze dwa tygodnie odwołałem około 100 koncertów. Aż mam dreszcze, jak to wspominam…
To było odwoływanie lotów, noclegów, szukanie nowych terminów, ekspresowe eksmitowanie naszych zagranicznych artystów z kraju, żeby tu nie utknęli po zamknięciu granic. W naszej pracy to był armagedon. Wisiałem na telefonie i odpisywałem na setki e-maili. Jakieś dwa tygodnie później, kiedy emocje opadły i wszyscy trochę oswoili się z pandemią, zacząłem myśleć, co zrobić z tym dziwnym czasem. Spisałem wtedy kilka wspomnień z tras, później kolejne i kolejne.
Powoli kiełkowało to w stronę pomysłu o napisaniu książki. W pewnym momencie wspominając różne wydarzenia zorientowałem się (wiem, to dziwne, że wcześniej o tym nie wiedziałem), że w tym 2020 roku przypadnie 15-lecie mojej działalności pod hasłem Borówka Music. Wtedy uznałem, że książka będzie idealnym, lekkim zwieńczeniem tej przygody, ale też kasa z jej sprzedaży będzie małym ratunkiem dla mojej firmy. I tak to się potoczyło.
Do kogo skierowana jest twoja książka? Kto twoim zdaniem powinien ją przeczytać?
Jak wspomniałem, startujące zespoły, początkujący managerowie, bywalcy koncertów organizowanych przez Borówka Music oraz miłośnicy wesołych opowieści z muzyką w tle.
Pandemia. Jak widać ma ona też pozytywne skutki (śmiech). Około 10 marca 2020 roku przyszedł kataklizm o nazwie pandemia. Przez pierwsze dwa tygodnie odwołałem około 100 koncertów. Aż mam dreszcze, jak to wspominam…
Callum Spencer on Borówka
Borówka got in touch with me last year (2020) after seeing my music on YT and we arranged a tour over email which took place in February last year. He gave me a chance to break out of the crowded UK music circuit and experience a whole different side of touring and discover whole new fan bases. This has helped build momentum to push forward in all areas of my music.The team really is a family and the artists are treated in the same way. This reflects in the shows that we play on tour. The easy-going but efficient tour management and relationships between Borówka the venues they work with ensure that as an artist I have nothing to worry about while touring with them, other than playing the shows as best I can.
Bartek has always been a great guy. He is a fantastic leader and always has a plan for every eventuality. As we found out while touring in October of last year. Even with covid constantly changing our plans Bartek was always calm and quick to respond and keep us from going under. From the way all of his colleagues talk about him you can tell he is a well respected and well loved member of the Polish music scene.Our latest tour in October was probably the most eventful tour i have ever been on. With Covid making changes to our gigs and schedules literally every day of the tour. Bartek must have rebooked four or five gigs in the space of a week, whilst simultaneously finding us alternative accommodation and never leaving us to panic. Even though the situation was stressful, the whole team pulled together and we still managed to play almost every night of the tour thanks to Barteks superhuman organising and Borówka tour manager Ola’s unbreakable will to get us where we needed to be. I will never forget that tour.